W wyniku małej pomyłki weszłam w posiadanie niewielkiego kawałka bardzo sztywnej zasłony z Ikei. Na myśl od razu przyszła mi kolejna spódnica (co ciekawe, w ogóle ich nie noszę, a uwielbiam je szyć!) o kroju jak z lat 50-tych. Z tkanin niestandardowych, nieprzystosowanych do krawiectwa odzieżowego można uzyskać ciekawe, nieoczekiwane efekty:) Wniosek jest więc taki, że jeśli nie możemy czegoś znaleźć, to po prostu szukamy w złym miejscu!
4.07.2015
4.01.2015
055 - od wstrętu po akceptację, czyli o neoprenie słów kilka!
Spory kawał czasu uważałam neopren (czyli tak zwaną piankę) za materiał zdecydowanie niewyjściowy, niepraktyczny, po prostu nieładny. Najbardziej jednak odrzucił mnie chwilowy trend na szycie z niego dosłownie wszystkiego. Szczególnie alergicznie reagowałam na uszyte z pianki spódnice kloszowe! Jestem jednak typem człowieka, któremu bardzo ciężko cokolwiek narzucić. Spokojnie przeczekałam więc ten okropny czas i małymi kroczkami od wstrętu, przez względną tolerancję, aż po oficjalną akceptację, dojrzałam do decyzji, by zmierzyć się z przeciwnikiem. Tymczasem prezentuję najnowszy uszytek, czyli piankową, klasyczną sukienkę. Nadal bowiem pogłębiam warsztat szycia rzeczy prostych, ponadczasowych. Pozdrawiam!
Etykiety:
Clothes - handmade
Subscribe to:
Posts (Atom)