2.26.2013

016

Kolejne zastosowanie materiału do tapicerek!  Moja pierwsza w życiu spódnica uszyta od zera. (Ma dokładnie 8 zakładek, co jest naprawdę istotne, gdyż na początku miała ich 7, następnie po rozpruciu 10, później 9, aż w końcu doszłam do wniosku, że najlepiej układa się właśnie przy 8. Tak, to naprawdę istotne. ) Pozdrawiam!

2.21.2013

015

Wciąż pocieszam się, że nie jestem jedyną osobą, której zdarza się zostawić coś w piekarniku i przypomnieć sobie o tym o 2 godziny za późno... To chyba wszystko, co mam do powiedzenia na temat różyczki wykonanej z... białej modeliny. :) 
Pozdrawiam! I dziękuję za rosnącą w olbrzymim tempie liczbę wejść na bloga!

2.19.2013

014


Doszycie poduch, dość radykalne skrócenie i pozostawienie mało praktycznej szerokości sprawiło, że to cudo (znalezione w ciucholandzie) stało się synonimem kiczu typowego dla niezwykle inspirujących lat 90! Na zdjęciach nie widać jak bardzo jest krótka, bo nadrabia to właśnie megaszerokością

2.14.2013

013

 Pozostając w temacie projektów inspirowanych... Oto moja wersja genialnej sukienki Emmy Watson (niestety, nie mam pojęcia od jakiego projektanta "zaczerpnęłam inspiracji"). Jest to właściwie dekolt bluzki, który ozdobiłam  już ponad 3 lata temu! Z pewnością materiały jakich użyłam (filc, złota tasiemka do "obrąbków" i... łańcuch choinkowy:)) nie są tak szlachetne, również układ listków/płatków uległ zmianie - tak czy siak, jestem z tej pracy zadowolona :)

2.09.2013

012


Wkraczając w dość grząską sferę tzw. projektów inspirowanych... przedstawiam naszyjnik z drewnianych koralików ręcznie przeze mnie pomalowanych. Powstał na bazie silnej inspiracji biżuterią z kolekcji Marni dla H&M, na którą  niestety nie było mnie stać. Zajrzałam zatem do koralikarnii (której właściciel ma mnie już chyba serdecznie dość), chwyciłam za pędzelek i po kilku dniach zmagań z niezasychającym lakierem, stałam się posiadaczką własnej, skromniejszej (z pewnością niesięgającej do pięt oryginałowi) wersji  t e g o  naszyjnika:)

2.01.2013

011


Sweterek, z ponad dwuletnią (i to niezwykle bogatą) historią! Pagony powstały więc jeszcze przed wielkim "ćwiekowonitowym" szałem, ale teraz są jak znalazł. Do tego typu przeróbek zawsze stosuję filc, który obszywam ćwiekami, kamieniami itd. i dopiero później naszywam go np. na ramię. Na wypadek gdybym postanowiła doszyć pagony do innego ciucha. A z milionem pomysłów na sekundę szybkie zmiany decyzji zdarzają mi się niezwykle często! Pozdrawiam!

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...