2.08.2014

030



Kilka tygodni ciężkiego wysiłku, wiele nieprzespanych nocy oraz godziny wytężonej pracy umysłowej zaowocowały zdobyciem przeze mnie tytułu inżyniera architekta. Zamknęłam jeden okres w swoim życiu, jednocześnie zaś rozpoczęłam kolejny. Obfitujący, mam nadzieję, w jeszcze bogatsze doświadczenia! Z wielką werwą powróciłam zatem do szycia. Zdmuchnęłam sporą warstwę kurzu z poczciwego Łucznika, chwyciłam za nożyczki i po (chciałoby się powiedzieć) krótkim szast prast! stworzyłam sobie własną namiastkę słynnej barokowej kolekcji D&G sprzed kilku sezonów. Bazą była wstrętna kurtka, którą kupiłam na pchlim targu w Anglii. Na wstępie planowałam jedynie uciąć ohydny kołnierz oraz doszyć zamek i dzianinowe ściągacze. Okazało się jednak, że muszę tę szkaradę całkiem rozpruć i uszyć bluzę właściwie od zera (zachowały się jedynie kieszenie oraz szew "korpus-rękaw"). Z planowanych 2, 3 godzin zrobiły się 3 dni - efekt moim skromnym zdaniem jest jednak w pełni wart poświęcenia! Czy ktoś choć po części podziela moje zdanie :) ?




Pozdrawiam gorąco!!!



4 comments:

  1. Jak ja kocham takie metamorfozy :) uwielbiam
    brawo,świetnie wyszło !

    ReplyDelete
  2. Przepiękna zmiana, dla mnie mistrzostwo! Wielkie brawa dla tej Pani za wytrwałość!

    ReplyDelete

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...